niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 15

~~~~~~Tydzień później~~~~~~


  Moja przyjaźń z Harrym układała się świetnie. Wciąż go kocham, ale nie potrafię do niego wrócić.. W sumie chciałabym. Często przelatują mi przez głowę nasze wspólne chwile. Tęsknie za nimi... One Direction wciąż jest w trasie. Powinni wrócić za około tydzień.                                                                              Dokończyłam śniadanie i wyszłam do szkoły.            
- Hej.- przed domem czekała na mnie Joy, Josh i Kevin
- Czeeść!- wykrzyknęłam uradowana widząc ich                                                                        
Poszliśmy do szkoły.
Minęły już prawie wszystkie lekcje. Miałam teraz jedną wspólną z Joshem. Gdy szliśmy zatrzymał mnie na chwilę.
- Ola.. Mam pytanie.
- O co chodzi?- uśmiechnęłam się
- No bo ja..
- Mów, mów.- zaśmiałam się
- Chciałbym cię zaprosić na bal.- powiedział nieśmiało, bal miał się odbyć za dwa dni, w piątek- Zgadasz się ze mną pójść?
- No jasne.- przytuliłam go
I tak nie miałam z kim pójść.. A sukienka już dawno została kupiona. Szkoda by jej było. Nie była niezwykła, ale bardzo mi się podobała. Była o kremowym kolorze, z falbanami przy dekoldzie. Po tym udaliśmy się na lekcje. Byłam szczęśliwa, że go poznałam. Bardzo polubiłam Josha. Był bardzo zabawny i miły dla mnie. Mogłoby być z tego coś więcej, ale nie potrafiłam się w nim zakochać. Moje serce wciąż należało do Harrego. Czasami żałowałam, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale nie mogłam już tego odwrócić.
Po skończeniu lekcji musiałam jeszcze iść napisać test z biologii, który opuściłam kiedy nie było mnie w szkole. Podeszłam do sali. Stała obok niej niziutka dziewczyna o prostych blond włosach.                                                             - Coś się wydarzy na balu.- powiedziała
- Mówisz do mnie?- spytałam i się rozejrzałam czy nikogo innego tu nie ma. Nie było.    
- Tak do ciebie.- uśmiechnęła się- O zobacz, nauczcielka już idzie- obróciłam się                 
Nie widziałam żadnej nauczycielki.
- Nikt nie id..- chciałam dokończyć, lecz pewniej blondynki już nie było
- Dzień dobry, Olu.- odparła nauczcielka biologii i jednocześnie moja wychowawczyni, otworzyła mi drzwi
- Dzień dobry.- weszłam do sali
Nikogo oprócz mnie nie było.
- Coś ostatnio nie widzę cię w szkole.- powiedziała i dała mi test
- Problemy rodzinne.- odpowiedziałam sucho
- Rozumiem, że wciąż przeżywasz śmierć mamy, ale nie powinnaś opuszczać tak lekcji.
Nic nie odpowiedziałam tylko zaczęłam pisać test. Jak on w ogóle mogła wspominać śmierć mamy? Może i to było więcej niż dwa miesiące temu, ale i tak gdy ktoś wymawia te słowa to cierpię i od razu do moich oczu napływają łzy.
W końcu oddałam test. Czekałam, aż moja wychowawczyni postawi mi ocenę.
- Brawo. 5.- uśmiechnęła się do mnie
- Do widzenia.- powiedziałam i wyszłam z sali

                                                                          ***

  Nadszedł wielki dzień. Studniówka. Lekcje z tego powodu zostały odwołane. Miał rozpocząć się za 5 godzin o godzinie 18.00 do 23.00. Josh przyjdzie po mnie o 17.30. Poszłam do kuchni. Richard był w swojej pracy, a Tommy w przedszkolu. Weszłam do kuchni i podgrzałam sobie lasagne. Po czym ją zjadłam. Weszłam jeszcze na jakiś czas na laptopa. Po chwili spojrzałam na zegarek. Została mi godzina. Zaczęłam się, więc szykować do balu. Ubrałam swoją sukienkę, rozpuściłam włosy i je lekko zakręciłam. Potem udałam do łazienki i zrobiłam sobie lekki makijaż. Przyglądałam się przez jakiś czas w dużym lustrze, w przed pokoju. Zawsze uważałam się za brzydką, ale teraz zdałam sobie sprawę, że jestem nawet, nawet ładna. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
 Rozległ się dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół. Założyłam czarne szpilki i wzięłam do ręki złotą portmonetkę.
- Hej.- powiedziałam po otworzeniu drzwi do Josha i pocałowałam go w policzek. Widać było, że się trochę zarumienił, ale nic mu o tym nie powiedziałam. Złapał mnie pod ręke i udaliśmy się na bal.
  Było mnóstwo młodzieży, śmiali się i wygłupiali. Zauważyłam Joy czekająco przy wejściu. Miała na sobie krótką, zwiewną, różową sukienkę.
- Przyszłaś sama?- spytałam
- Tak.. Nie chciałabym przyjść z nikim innym niż z Niallem.- posmutniała
- Też za nimi tęsknie, ale już niedługo wrócą- próbowałam ją pocieszyć
Weszliśmy wszyscy do środka. Próbowałam się dobrze bawić, ale do moich myśli wlatywała dziewczyna, która mówiła, że coś się wydarzy na balu. I kim ona była?
- Nad czym tak myślisz?- spytał się Josh
- Nad niczym .. - odpowiedziałam
Nastała wolna piosenka. Zarzuciłam ręce za szyję Josha i oparłam głowę o jego ramię, lecz po chwili piosenka została przerwana.
- Kocham Cię, Ola.- usłyszała dziwnie znajomy mi głos- Ola jesteś?
Obróciłam się. Na scenie stał Harry ubrany w czarny garnitur. Co on wyprawia?! Chciałam rzucić mu się w ramiona, ale powtrzymałam się. Zaczął śpiewać piosenkę "Moments". Moja twarz stała się czerwona. Po oczach poleciały mi łzy, ale szybko je wytarłam, żeby ich nikt nie zobaczył. Nie mogłam w to uwierzyć, że Harry tutaj jest.
  Po skończeniu piosenki zszedł ze sceny i podszedł do mnie. Złapał mnie za obie ręce.
- Ola, nie potrafię być dla ciebie tylko przyjacielem. Przez ten tydzień w czasie naszych rozmów tak bardzo chciałem ci powiedzieć jak cię kocham, ale chciałaś być tylko przyjaciółmi. Przeze mnie zostały odwołane koncerty, ale mnie to nie obchodzi. Chcę, żebyś znowu była ze mną.
- Czyli \myślisz, że jak przyjechałeś, zaśpiewałeś piosenkę to będzie już wszystko dobrze, tak?- spojrzałam na niego srogim wzrokiem
- No tak..- wciąż na niego patrzyłam- Nie, nie..- zmienił zdanie lekko zawiedziony moim nastawieniem
- To co sobie myślałeś?- zaśmiałam się, jak ja kocham Stylesa- Tylko żartuję, Ja też cię kocham!- przytuliłam się do niego
Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Czułam się taka szczęśliwa. Zaczęliśmy za sobą tańczyć. Po chwili zdałam sobie sprawę, że przyszłam tu na bal z Joshem. Zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu jego.
- Harry, poczekaj.- uśmiechnęłam się
- Ok.
Odeszłam od niego i zaczęłam szukać Josha. Nigdzie go nie widziałam. Zauważyłam Kevina i spytałam się go czy go gdzieś widział, ale niestety nic nie wiedział.
 Nagle zobaczyłam Josha schodzącego po schodach. Obrócił się w moją stronę. Miał łzy w oczach.
- Josh czekaj!- zawołałam
Czemu on płakał? Zrobiłam mu coś? Przecież w końcu byliśmy tylko przyjaciółmi..
Zaczęłam biec w jego stronę. Zbiegałam po schodach. Nagle połamał mi się obcas. Noga mi się zachwiała. Zaczęłam się turlać. Gdy spadłam na sam dół wszystko mnie bolało. Złapałam się za głowę. Poczułam coś lepkiego. Była to moja krew. Po chwili poczułam się słabo. Straciłam przytomność.

_____________________________________
Nie podoba mi się zbyt ten rozdział, ale nic na to nie poradzę .. Mam nadzieję, że wam się chociaż podoba :)

8 komentarzy:

  1. rodział swietny czekam juz na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Biednaa... :c
    Dobrze że jest z Harrym znowu :)
    Zapraszam do mnie
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/
    http://loveandeatingg.blogspot.com/
    http://donotwasteyourtimee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział fajny. <33
    nie mogę się doczekać następnego! :D możesz już zacząć pisać. :DD :**
    zapraszam do mnie : http://dream-at-sheet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA KOCHAMMM CIĘĘ :D DZIĘKI za wykorzystanie scenki ;P czekam na następny ;P ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Supeeer ! <3
    Ale zakończenie ^^
    Czekam na więcej ; ****

    _Marysia_

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na więcej super rodział <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Superrr :D
    Czekam na następny <3
    W tym czasie zapraszam do siebie ;D
    http://thewanted-historia.blogspot.com/
    http://myifewithonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń